Drzwi Piekła i Palikot
Nie mam pomysłu na wpis blogowy. Może tylko słowo w obronie Janusza Palikota. Uważam, że Platformersom musiałoby z upału paść na głowy, gdyby z partii wyrzucili tego polityka. Są tam oczywiście mdłe świętoszki, które trzęsące się oburzenia, na każde jego słowo, jak ratlerki na wietrze, ale mam nadzieję, że nie oni wezmą górę.
Panie Januszu, niech się Pan nie daje! Ja z Panem! Sam widziałem w sennej, niesennej imaginacji Gosia pod Sejmem, jak chciał odzyskać swoją interpelację przeciwko pilotowi, co nie zgodził się lecieć do Tbilisi. Niech pan to powie Gowinowi i temu europosłowi!
Pojutrze w „Rzeczpospolitej” będzie mój duży tekst „PiS otwiera drzwi piekła” próbujący wyjaśnić wiraż Kaczyńskiego. To rozwinięta forma tego co mówię od kilku dni w mediach mówionych.
Polecam tez artykuł mojej żony w poniedziałkowej „Rzeczpospolitej”. Jest tu:http://www.rp.pl/artykul/510685.html
I jeszcze moja poniedziałkowa dyskusja z Jadwigą Staniszkis w TVN24:
30 lipca 2010, o godzinie 09:01
Gadanina o podatkach moze byc wtedy merytoryczna, kiedy bedziecie wiedzieli jak ksztaltuja sie dochody i wydatki budzetu. jest to gdzies do sprawdzenia?
Mnie jako obywatela szlag by trafil gdyby kolejny juz raz caly ciezar wylazenia z kolejnego kryzysu i ratowania budzetu znowu na mnie przerzucono!
Moja recepta: odstawic od cycka koscioly, wprowadzic podatek wyznaniowy, pozwolic na swobodny rozwoj drobnej przedsiebiorczosci, zlikwidowac „dwory” przy obu palacach do niezbednego dla funkcjonowania minimum, obnizyc stope procentowa – i tak dalej :)
30 lipca 2010, o godzinie 09:14
Ewo-Joanno, a na kim może spocząć ciężar wychodzenia z kryzysu? Przecież tak czy inaczej wszelkie pieniądze, jakimi dysponuje rząd, pochodzą od obywateli. Można co najwyżej zabrać jednym mniej, a innym więcej.
Drobna przedsiębiorczość w Polsce rozwija się całkiem nieźle i nic jej jakoś strasznie nie przeszkadza. Znam to z pierwszej ręki, bo właśnie trzy miesiące temu moja żona zakładała jednoosobową firmę. Choć może zależy to od branży.
Inne oszczędności, o których wspominasz, to raczej kropla w morzu potrzeb. Likwidowanie „dworów” i w ogóle cięcie po urzędnikach mile brzmi w uszach obywateli, ale to naprawdę niewielki odsetek budżetu. Tego rodzaju oszczędności miałyby duże znaczenie moralne, ale znikome finansowe.
Największym ciężarem dla budżetu są tzw. wydatki sztywne, przede wszystkim rozdęte świadczenia społeczne, których ograniczenie wymaga zmian ustawowych. I niestety, rząd Tuska najwyraźniej do takich zmian się nie kwapi, bo mogłyby go za dużo kosztować politycznie.
Inna rzecz, że tego rodzaju posunięcia przyniosłyby znaczący efekt najwcześniej za parę lat, a ratować budżet trzeba już. Stąd pewnie rozpaczliwy pomysł zwiększenia podatków. Tego nikt nie lubi, ja też. Oczekiwałbym więc od rządu, że bardzo przekonująco to posunięcie uzasadni. Na razie wszakże kłócą się nawet w samym łonie PO.
30 lipca 2010, o godzinie 09:27
PANY
Część 2010
Autor: Kundel Bubek
Są w krainie malwy obrzędy,
o których nawet nie śniły dzikie ludy.
(Wiliam Szekspir)
CHÓR W ŚWIŃSKICH MASKACH
Jasno wszędzie, głośno wszędzie,
Nic nie będzie, nic nie będzie!
GUŚLARZ KOTOPAL
Wskakujcie chyżo na platformę,
Zaraz najszerzej otworzę mordę.
Stańcie wokoło koryta,
Niech każdy małpkę chwyta,
Niech żłopie, wlewa w ryje,
Choćby nawet i pomyje.
MŁODZIENIASZEK
Jak kwiczysz, tak robimy.
CHÓR W ŚWIŃSKICH MASKACH
Jasno wszędzie, głośno wszędzie,
Nic nie będzie, nic nie będzie!
GUŚLARZ KOTOPAL
Jak z gumy mam penisa,
Nie stoi, nie sterczy,
Lecz zwisa, zwisa, zwisa.
Już nie wejdzie do babskiej szczeliny.
Ale mam dużo śliny.
Jam dziś ślinowy bóg,
Zaraz tu przyjdzie trup.
Śliną weń splunę,
Śliną lunę, lunę.
Jam pradawny bohatyr,
Słowem – satyr!
CHÓR W ŚWIŃSKICH MASKACH
Jasno wszędzie, głośno wszędzie,
Nic nie będzie, nic nie będzie!
GUŚLARZ KOTOPAL
Podajcie mi świński łeb.
Rozcinam go, wy pospiesznie,
Skoro wypłynie mózg,
Żryjcie, żujcie, jedzcie
Niczym przaśny chleb.
Tylko żywo, tylko już.
CHÓR W ŚWIŃSKICH MASKACH
Jasno wszędzie, głośno wszędzie,
Nic nie będzie, nic nie będzie!
GUŚLARZ KOTOPAL
Patrzcie, patrzcie, na wschód!
Cóż za ohydna potwora?!
Kacze pióra, kaczy chód.
Kartofel zgniły w dziobie,
Zamiast oka pastewny burak.
Ni to gęś, ni paw, ni kura.
Ogromny kaczy kuper.
Wygląda jak pijany kuter.
Kaczy trupie, twoja pora,
Mów, co tobie, co tobie.
NIEŻYWY NIEBOSZCZYK
Jak za życia, tak po śmierci,
Nadal mi dziurę w brzuchu wiercisz.
O litości proszę gest.
Patrz na ręce, to nie krew.
To zwykła trupia ropa.
Przestań mnie kopać.
Daruj sobie z trupów żarty.
Nie są żywi, ale martwi.
Bądź niczym Antygona.
Nie obroni się, kto skonał…
CHÓR W ŚWIŃSKICH MASKACH
Choć to już martwy facet,
Dręczą go, dziury wiercą.
Ach, daremne żale kacze,
Ponownie go uśmiercą.
GUŚLARZ KOTOPAL
Litości żądasz, duchu,
Żeby spokój mieć w trumnie?
Jam pełen werwy, ruchu.
Litości nie proś u mnie!
NIEŻYWY NIEBOSZCZYK
Wy żywi, wy wielcy, wy Pany!
Wam nawet rząd na trupami…
Lecz zważcie, że wedle rozkazu
Ziemi, Ognia i Powietrza,
Kto serce ma z litego głazu,
Ten podobny do wieprza.
CHÓR ZDEJMUJĄCY MASKI
Lecz zważcie, że wedle rozkazu
Ziemi, Ognia i Powietrza,
Kto serce ma z litego głazu,
Ten podobny do wieprza.
GUŚLARZ KOTOPAL
Trupie, zabawny, głupi!
Chcesz mą litość kupić?
Prawdziwy z ciebie durak.
Kartofel, cukrowy burak.
Zabieraj stąd swój krzyż.
Jam żywy, jam Pan.
Spadaj stąd do czeluści bram.
Jasno wszędzie, głośno wszędzie,
Mnie nic nie będzie, nic nie będzie.
A kysz, a kysz!
30 lipca 2010, o godzinie 09:35
A u mnie
Jest ładna pogoda.
A jakich prywatnych i nie prywatnych wizytach piszecie?
Tu sie wszyscy na wszystkim cholernie dobrze znają (szczególnie na wizytach).Czy okrągła rocznica zmienia formę wizyty?
U mnie w domu jeżeli kogos zaproszę to jest wizyta , a jak ktos nie zaproszony przyjdzie jest przyjęty ale nie zaproszony czyli można traktować ze nie oficjalny.
No ale ja nie znam sie na tych subtelnościach,w przeciwieństwie do Mawara z godz. 20.25
A tak naprawde to bardziej mnie interesuje ( od rodzaju wizyty) co lekarze i prawnicy ( tu moze odpowie Głos) zrobia z kasami.
Czy bedą zadawać pytania z rachunkiem (paragonem) czy bez?
Bez to bedzie taniej powiedzmy o 10%
To jest pytanie
Jak na prawdę zachowają sie przedstawiciele tych dwóch profesji?
Pozdrawiam w ostatnich dniach lipca
30 lipca 2010, o godzinie 09:39
Pawle,
A te swiadczenia spoleczne to co to wg ciebie jest?
Bo chcialabym wiedziec dokladnie, zeby ewentualnie sie sprzeciwic.
Widzisz, Australia jest bardzo socjalnie friendly dla obywatela. U nas zasilek dla bezrobotnych placi sie zawsze, bo panstwo wychodzi z zalozenia, ze jak obywatel nie ma za co zyc, to zostanie kryminalista i nie bedize to jego wina ale panstwa. Owszem, ow bezrobotny musi wykonywac rozne dzialania w celu szukania pracy, czasem zostaje skierowany na szkolenia, czasem do robot publicznych, ale kazdy pracujacy ma swiadomosc, ze jak cos sie stanie i prace straci, to dostanie zasilek i bedzie mial za co zyc. Moze dlatego i bezrobocie mamy niskie ( ok 5%) bo polityka rzadu jest nastawiona na tworzenie miejsc pracy a nie likwidowanie swiadczen.
Podatkow nikt placic nie lubi, a najbardziej ten, co ma duze dochody. Ale u nas emeryci, rencisci, samotne matk, bezrobotni, ci wszyscy ktorzy dostaja jakikolwiek zasilek od panstwa – podatkow nie placa! A stawka naszego VATu to ( z wylaczeniem nieprzetworzonej zywnosci) to 10%. Owszem, rabia nas na benzynie, papierosach i alkoholu pobierajac coraz to wieksza akcyze.
A dlaczego nie odniosles sie do mojego pomyslu z odstawieniem kosciola od panstwowego cycka?
30 lipca 2010, o godzinie 09:42
Kartofel,
daruj, ale mysli przewodniej w tym arcydziele nie ma, ot kubel pomyj.
30 lipca 2010, o godzinie 09:54
Ewo-Joanno: Świadczenia społeczne to przede wszystkim renty i emerytury. Mamy bez liku młodych emerytów, tudzież rencistów z bardzo wątpliwą podstawą do pobierania renty. System jest nieszczelny i bardzo kosztowny. Nie mówiąc już o ubezpieczeniach rolniczych, na które nie wiadomo czemu zrzuca się cała nierolnicza reszta społeczeństwa. (Właściwie wiadomo czemu: bo kolejne rządy boją się wsi albo potrzebują jej głosów.) Sam znam parę osób o bardzo miejskich zawodach, które kupiły sobie ziemię uprawną, żeby być nominalnymi rolnikami i podpadać pod KRUS, a nie ZUS.
.
Oczywiście Kościół rad bym odstawił od cyca, ale jest to w Polsce pomysł z gatunku utopijnych. Jeszcze nie w tym pokoleniu. Poza tym nie mam zielonego pojęcia, jak duże kwoty państwo do niego dokłada. Z budżetu finansowana jest na pewno nauka religii w szkołach, tudzież niektóre uczelnie wyznaniowe. Co więcej, nie wiem.
.
Australia zaś tym się różni od Polski, że jest krajem bogatym, a też i wyrosłym na innym etosie pracy.
30 lipca 2010, o godzinie 10:32
Kartofel,
latoś cosik w trawestacje obrodziło…
To odpowiedzmy na prawie Mickiewicza prawie Tuwimem:
http://palnick.salon24.pl.....ersja-2010
Absztyfikanci od Donalda
i SLD-owskie równe chłopy,
Co podliczacie swoje salda,
wy honorowe mizeroty.
Warszawskie bubki, żygolaki,
z szajką wytwornych pind na kupę,
cwaniaki, franty, zabijaki.
Całujcie wy mnie wszyscy w dupę.
Wy hazardowi rwacze kasy
Rychy i Zbychy z Mirem w odwodzie
Wy POlszewickie przekrętasy
Bez przerwy na złodziejskim głodzie
Którzy amnezją powaleni
zbieracie się w bandycką kupę
Nie wszyscy tutaj wymienieni,
Całujcie wy mnie wszyscy w dupę.
I wy, oszuści i blagierzy,
Wypierdy bez polskiego ducha
Myślicie, że wam naród wierzy
– usunie Was stąd zawierucha.
Karne pętaki i szturmowcy,
co grać gotowi nawet trupem
I rekordziści, i sportowcy,
Całujcie wy mnie wszyscy w dupę.
Wajdy i Kutze wskroś ponure,
Hołdysy, bez mózgowej Kory.
Podskakiwacze pod kulturę,
którzy bezwiednie robią w pory.
Uczone małpy, ścisłowiedy,
Co oglądacie świat przez lupę
I wszystko wiecie: co, jak, kiedy,
Całujcie wy mnie wszyscy w dupę.
I jeszcze Bolek dureń krewki,
Co dużo chciałby, a nie może,
oraz „profesor” Bartoszewski
(Pan wie już za co, „profesorze” !)
I ty za młodu nie dorżnięta
Pitero, co masz taki tupet,
że szczujesz na nas swe szczenięta;
Całujcie wy mnie wszyscy w dupę.
I ty półhrabku z Ruskiej Budy
co Putinowi liżesz zadek,
sprzedajesz Polskę – tobie kudy
patriotyzmu trzymać spadek.
I europejscy marzyciele,
zebrani w malowniczą trupę
Z ryżym i miernym kpem na czele,
Całujcie wy mnie wszyscy w dupę.
I ty fortuny skurwysynu,
gówniarzu uperfumowany,
Co splendor oraz spleen Londynu
Nosisz na gębie zakazanej,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, spod Lublina łże-pajacu,
Całujcie wy mnie wszyscy w dupę.
I wy głupawi niewolnicy,
sondaży co wam mózg lasują,
„autorytetów” zwolennicy,
które naprawdę na was plują.
I wy warszawskie wykształciuchy,
co nadstawiacie władzy pupę,
głosując jak więzienne juchy,
Całujcie wy mnie wszyscy w dupę. *
Wy z komuchami w lewej flance,
ciągnący z Polski grubą rentę,
szerzący dziś moralną francę,
niszczący wszystko to co święte,
I ty, proroku z TVN-u,
co mózg związany masz na supeł,
i w własnym szambie brak ci tlenu.
Całujcie wy mnie wszyscy w dupę.
I wy, o których zapomniałem,
lub pominąłem was przez litość,
to nie dlatego, że się bałem,
Ale, że taka was obfitość,
I ty, cenzorze, co za wiersz ten
zapewne skażesz mnie na ciupę,
Iżem się stał świntuchów hersztem,
Całujcie wy mnie wszyscy w dupę !…
30 lipca 2010, o godzinie 10:36
Uchachany,
caluje.
30 lipca 2010, o godzinie 11:01
Drogi Zdzisławie,
pogoda, zaiste wspaniała!
Wczoraj zaaplikowałam sobie i psu kilkukilometrowy, parogodzinny spacer do „Rajskiego Ogrodu”, sklepu ogrodniczego, gdzie kupiłam nowe kwietne wyposażenie loggii. To circa 7 km od domu.
W drodze powrotnej odwiedziliśmy dwa wielkie parki, kilka alej drzewiastych.
Pies miał niesamowitą radochę ze spaceru.
Szczecin to miasto zieleni i można tak wytyczyć trasy spacerów przez miasto, że spod drzew i z parków się nie wychodzi. Przystanki w lodziarni i na małe picie (pies musi, jak się zziaje, zwłaszcza jak ma skończone 10 l.). Butelka z wodą i podrożna miseczka zawsze są w plecaku.
Dzisiaj oddaje się przesadzaniu i innym ogrodniczym pasjom – loggia do wieczora będzie w tonacji zielono-pąsowo-srebrzystej. Ciemno brązowe skrzynki, ciemno brązowa balustradka i biel ścian loggii – to dobre tło do takiej „zieleniny”.
Polityka, fobie establishmentu związane z katastrofami lotniczymi, rokosze i celebracje krzyżowe – poszły w kąt, natura zwyciężyła.
Pozdrawiam Cię najserdeczniej, życząc udanego weekendu, bo nadchodzący tydzień przyniesie nam znowu nieco napięć politycznych.
30 lipca 2010, o godzinie 11:07
Uchachany,
ta Twoja rymowana wersja patriotyzmu zwala z nóg.
30 lipca 2010, o godzinie 12:20
„kartofel,
daruj, ale mysli przewodniej w tym arcydziele nie ma, ot kubel pomyj.”
Ewo-Joanno
To prawda, co piszesz. Jestem Kundel Bubek, używam pomyj zamiast inkaustu. Natomiast ten powyżej, Pies Bobik, pisze święconą wodą. Jednak ja wolę pomyje, zwłaszcza że zebrane w pałacu Palikota.
Dziękuję, żegnam.
30 lipca 2010, o godzinie 12:58
Pawel,
kazdy kraj boryka sie z nieuczciwymi obywatelami probujacymi naciagnac go na nienalezne swiadczenia.
Ale ilosc mlodych emerytow w Polsce nie jest raczej wina tych emerytow ale idiotycznych przepisow, a za to juz odpowiada rzad.
Nie wiem czy Australia jest bogatsza od Polski, ale na pewno lepiej zarzadzana. Mamy teraz kampanie wyborcza, mozesz sobie popatrzec jak wyglada.
http://www.abc.net.au/ele.....eral/2010/
30 lipca 2010, o godzinie 13:27
Ewa-Joanna: „Ale ilosc mlodych emerytow w Polsce nie jest raczej wina tych emerytow ale idiotycznych przepisow, a za to juz odpowiada rzad.”
.
Zgoda, przecież nie mówię, że to wina emerytów. Oni po prostu korzystają z okazji, jaką stwarzają przepisy. Przepisy nie są idiotyczne, po prostu powstały w innych czasach i nie zawsze wszystko można przewidzieć. Problem polega na tym, że należałoby je teraz zmienić w sposób niekorzystny dla korzystających z nich obywateli, a to wymaga od rządu dużej odwagi i determinacji. Boję się, że tego Tuskowi zabraknie.
.
„Nie wiem czy Australia jest bogatsza od Polski.”
.
No to żeś zażartowała!
30 lipca 2010, o godzinie 14:50
Pawle,
moze nieco zazartowalam, ale nieco tylko. Prosperity zalezy nie tylko od posiadanych „sreber” ale rowniez od madrego zarzadzania i ciezkiej pracy.
Australia zaczela jako kolonia karna i w ciagu 200 lat stala sie calkiem nowoczesnym panstwem.
Polska o wlasnych silach podniosla sie z ruin wojennych, unowoczesnila gospodarke, wyksztalcila kady fachowcow. Osiagnela wiele w warunkach jej dostepnych. Dleczego teraz to nie wychodzi?
30 lipca 2010, o godzinie 15:00
Ewa-Joanna: „Dlaczego teraz to nie wychodzi?”
.
A kto mówi, że nie wychodzi? Moim zdaniem od dwudziestu lat Polsce całkiem nieźle wychodzi. A że dużo rzeczy jest nie tak, że popełniamy błędy, że są po drodze kryzysy i różnego rodzaju problemy – to nieodłączna strona życia. Tylko ludzie naiwni sądzą, że wszystko mogłoby być idealnie, gdyby rząd nie był taki głupi.
W każdym kraju i w każdych czasach nietrudno znaleźć ludzi, którzy uważają, że jest fatalnie, wręcz nie do wytrzymania. Dopiero po stu lub więcej latach czytamy w podręcznikach o okresach prosperity.
30 lipca 2010, o godzinie 15:08
Pawle,
glupio ci odpowiem – ludzie mowia.
Ludzie pisza na roznych forach, szukajac pomocy i wsparcia, pisza o dziwnych rzeczach, Pawle. Ja sobie wedruje i czytam i zastanawiam sie dlaczego dochodzi do takich sytuacji, jakie opisuja ci ludzie.
Nikt normalny nie zada, aby bylo idealnie, ale normalniej, zyczliwiej, to byloby jakies osiagniecie.
30 lipca 2010, o godzinie 15:39
Ewo -J.
Pozwolisz że sie wtrącę,
Sama napisałaś Australia w 200 lat stała sie tym czym jest.Już nie pisze kto nią rządził. tylko te 200 lat.
Czytasz na blogach i czemu nie jest normalniej.
Bo pisza tylko Ci którzy sie żalą. Ci co sie dzieje „normalnie nie piszą bo uważają za normalne.
Naprawdę nie narzekajmy, głupota jest wszędzie,a my Polacy teraz dopiero możemy powiedzieć ze decydujemy i jeszcze po drodze mamy np. Palikota i Macierewicza jeden i drugi jest posłem, decydentem.
Palikot chyba by jakoś ta demokracje tolerował i postępował coś bysmy osiągneli,a Macierewicz ? efekty z Jego rządów to „rozprawa z WSI i raport który nawet „zleceniodawcy” nie chcieli ujawnić.
A te Twoje zachwalania Australii, to odczytuje jako „usprawiedliwienia ” sie przed sama sobą ze jesteś tam a nie w Polsce.
Rzecz w tym ze wlasnie ta demokracja i wolność pozwala robić i być tam gdzie sie chce. I Polacy sie tego uczą .Australia nie miała 2 wojen światowych na swym terenie nie licząc powstań, Napoleona, i władców po rozbiorach o różnych podejściu do obywateli w szczególności do Polaków .
Tak ze nie są to różnorakie starty.
Pozdrawiam
30 lipca 2010, o godzinie 16:34
Z tymi wczesnymi emerytami, to jednak nie jest tak, że oni na włąsne życzenie chcą tego przejścia. Niestety, pracownik, który przekroczył 50 lat życia nie ma cienia szansy na to, aby zostać zatrudnionym gdziekolwiek. Pracodawca woli młodego, któremu nie musi dawać wysokich poborów i może nim tarmosić, jak pies starym butem. Starszych, be względu na doświadczenie i nabyte umiejętności wyrzuca się za burtę w najkrótszym, możliwym czasie. Wyjątek stanowią ci, co są mocno ustawieni towarzysko i partyjnie – oni mogą pracować jak długo im się chce, albo układy pozwolą. Cała dyskusja o przedłużeniu wieku emerytalnego jest zlekka abstrakcyjna. To aktualnie sztuka dla sztuki.
Na początek należałoby stworzyć nowe miejsca pracy a z tym wciąż mamy kłopot. Ciągle mamy nadwyżkę poszukujących pracy, dobrze wykształconych, młodych ludzi, któzy nie mają odpowiednich znajomości. Bo jeśli takowe się ma, to o pracę można się nie troszczyć – sama się nasunie, jak panu Dubienieckiemu i różnym innym.
Ci mogą przebierać i każda następna praca będzie i ciekawsza i lepiej opłącana i wzbogacona przeróżnymi dodatkami.
Życie to jest życie…
30 lipca 2010, o godzinie 17:00
Miało być
Tak że nie są to równe starty
30 lipca 2010, o godzinie 17:09
EJ
powiedz lepiej po ile macie to paliwo u siebie.
.
PS. Szczyty lawiranctwa ten nasz nierząd prezentuje. A jeszcze większe Ci, co próbują to piarowo sprzedać.
A co do ustaw nie podpisanych przez Lecha, tak jak twierdziłam, ani PO prezydenta Komorowski, ani PO prezydenta Borusewicz, ani PO prezydenta Schetyna, ani nawet POprezydent Komorowski nie podpisali i nie podpisze. Bo to była zwykła ściema była coby prezydenta hamulcowym nazwać. Ustawy prawdziwe przygotowują dopiero teraz, zresztą wcale się nie czając. Amnezja lemingów jest przecież przysłowiowa, a i wdrukuje się im wszystko bez prabliema.
30 lipca 2010, o godzinie 17:16
„Naczelną zasadą polityki finansowej mojego rządu będzie stopniowe obniżanie podatków i innych danin publicznych. Dotyczy to i musi dotyczyć wszystkich. I tych mniej zamożnych i tych bogatszych. Wszyscy mają prawo do tego, aby państwo przyjęło wreszcie kierunek na obniżanie podatków i danin publicznych. Będziemy prowadzili tę politykę rozważnie, to musi być rozważny marsz. Ale chcę, aby to był marsz zawsze w jednym kierunku, zawsze w kierunku niższych podatków i zawsze w kierunku rezygnacji z nadmiernych, często zbędnych danin publicznych, jakie obywatel płaci na rzecz administracji”.
30 lipca 2010, o godzinie 17:19
http://www.blog.gwiazdows.....038;id=807
.
30 lipca 2010, o godzinie 17:20
I piosenka dla wszystkich, którzy jeszcze mają takie możliwości:
.
http://www.youtube.com/wa.....VKdDOnMyOE
30 lipca 2010, o godzinie 17:29
miner (17.16),
wiedziałem, że umiesz przywalić.
Wyborcza zaś podała, że wzrost dochodu narodowego byłby o połowę niższy, gdyby nie zasilanie z portfeli podatników z Unii.
Pod koniec ’89 Gospodarz wiedział co należy zrobić, ale co będzie za pięć lat?
30 lipca 2010, o godzinie 17:43
Kasia, co Ty opowiadasz?!
Na stronie http://www.prezydent.pl można przeczytać ile to nie podpisanych przez L. Kaczyńskiego ustaw zostało podpisanych przez jego następców do tej pory!
30 lipca 2010, o godzinie 17:47
Z czegoś trzeba to sfinansować:
http://www.wiadomosci24.p.....48585.html
30 lipca 2010, o godzinie 18:13
uchachany
http://kuczyn.com/2010/07.....ment-98808
:) :)
30 lipca 2010, o godzinie 18:35
Torlin
.
„Pawle! I Ty Brutusie!
Usiłuję odejść . Et tu, Paul, contra me”.
.
Nie lepiej odejść „od tematu smoleńskiego” po cichu? „Ciszej nad tymi trumnami” i już. Po co do tego mieszać Marka Brutusa, to zbyt skomplikowane? :)
Zauważ bowiem, że Brutus i Paulus (Paweł), nie Paul – jak piszesz, to ta sama deklinacja i ten sam przypadek: w tym zdaniu vocativus, czyli wołacz po naszemu. Skoro w oryginale mamy: „Et te Brute contra me”, to jak będzie poprawnie z Pawłem Lubońskim? :)
30 lipca 2010, o godzinie 19:13
Paweł Luboński
.
„Kiedy zdarza się katastrofa, można bez drobiazgowego dochodzenia uznać za wysoce prawdopodobną hipotezę, że ktoś ją celowo spowodował. A że była zdarzeniem przypadkowym, to można ewentualnie dopuścić dopiero po drobiazgowym dochodzeniu.
Takie myślenie przekracza niestety możliwości mojego umysłu, wykarmionego na logice matematycznej i naukach przyrodniczych”.
.
Może nie była to logika dwuwartościowa lub karmienie nie dość obfite. :) Prokurator działa racjonalniej, zakłada najgorsze i sprawdza. Po wykluczeniu zamachu, błędu ludzkiego, usterek może dojść do konkluzji, że to przypadek. Ale dopiero na końcu, nie na początku.
.
Potwierdzeniem błędnej drogi są twoje słowa:
.
„Gotów jestem założyć się o butelkę dobrego wina, że: po pierwsze, nie uda się udowodnić, by do katastrofy w jakikolwiek sposób przyczynili się z rozmysłem Rosjanie”.
.
Jeśli na początku zakładasz, że to był przypadek to jesteś dogmatykiem, niezależnie od tych nauk przyrodniczych, które pobierałeś.
.
” …Jeśli to nie Rosjanie to dla wyznawców Prezesa Kaczyńskiego będzie to najlepszy dowód, iż prawda została umiejętnie ukryta”.
.
Powtarzam, nie wszystko i jest takie na jakie wygląda, po to są hipotezy, aby je sprawdzać. Żeby już nie zanudzać cię katastrofą podam prosty przykład, w sam raz na letnią kanikułę. Pewnie oglądasz angielski serial Davida Crofta i Jeremy Lloyda „Allo, Allo” (leci teraz w BBC Ent.). Główną rolę René Artois, właściciela kawiarni oraz jebaki („męskiej szowinistycznej świni” – jak by określiła dark side) nadzorującej stado kelnerek gra aktor Gorden Kaye. W serialu występuje też homoseksualista z Wehrmachtu por. Gruber, grany przez Guy Sinera. Tak to wygląda i często jest zabawnie. W rzeczywistości niefilmowej jest zupełnie inaczej. To Gorden Kaye jest homoseksualistą (przyznał się do tego publicznie), natomiast Guy Siner to poczciwy hetero, skądinąd świetny aktor. :)
30 lipca 2010, o godzinie 19:40
Zdzisławie1
Z prawnikami jest trochę inaczej niż z lekarzami, gdyż większa część z nich wystawia faktury, a więc nie musi dokumentować operacji kupna sprzedaży na kasie fiskalnej.
Lekarze pracują zazwyczaj na kilku etatach, a więc kasy fiskalne pojawią się w szpitalach i przychodniach czy gabinetach, obsługiwanych przez pracowników i posiadających księgowych.
Ja osobiście uważam, że kasy fiskalne powinny być używane raczej tam, gdzie ma miejsce raczej sprzedaż detaliczna, ale technicznie kasa fiskalna to jest nic innego jak program komputerowy, no więc obowiązek ich zakupu jest uciążliwy raczej w tych zawodach, które mają jakiś prosty charakter jak hydraulik, czy brukarz, względnie taksówkarz, ale tutaj wiele osób i tak pracuje na czarno.
30 lipca 2010, o godzinie 19:40
Mawar: „Potwierdzeniem błędnej drogi są twoje słowa: „Gotów jestem założyć się o butelkę dobrego wina, że: po pierwsze, nie uda się udowodnić, by do katastrofy w jakikolwiek sposób przyczynili się z rozmysłem Rosjanie”. Jeśli na początku zakładasz, że to był przypadek to jesteś dogmatykiem.”
.
Jak mówią Rosjanie, что-то у тебя котелок не варит. Jaka znowu błędna droga? Co zakładam i na jakim początku? Ja tylko prognozuję, jaki będzie finał całej sprawy i o trafność tej prognozy gotów jestem się założyć. Przybijasz?
.
Co do logiki, to wyobraź sobie, że uczyłem się i dwuwartościowej, i modalnej, i rozmytej (ang. fuzzy). Tak, istnieje coś takiego i eksperymentowano nawet z językami programowania opartymi na tej ostatniej.
.
Dziękuję za przekazanie mi głębokiej prawdy życiowej, iż pozory mylą. W swoim wymądrzaniu się zaczynasz być infantylny.
.
Nie wszystko jest takie, na jakie wygląda, ale prawdziwe jest również twierdzenie odwrotne: nie wszystko jest inne, niż wygląda. Hipotezy niech sobie sprawdza prokurator, to jego obowiązek zawodowy. Ja, wolny ptak, nie muszę się podniecać ewentualnościami, których prawdopodobieństwo oceniam jako bliskie zeru.
30 lipca 2010, o godzinie 20:03
Jasnaanielka,
Słusznie pisze o grupie zawodowej 50-cio latków, że ich sytuacja jest nienormalna, ale i dlatego, że sytuacja pracowników w ogóle jest ciężka, dzisiejszymi czasy.
Pisałem o tym, że pracując dla wielu różnych firm odkryłem, iż najczęściej stosowanym sposobem zarządzania na różnych szczeblach jest zwykłe buraczane chamstwo.
Tak są właśnie zazwyczaj wychowani nasi kierownicy.
Dzięki temu uzyskuje się wysoką efektywność pracy, a w połączeniu z bezrobociem stwarza sytuację odpowiedniego zaangażowania pracowników.
Kiedyś było popularne hasło: pchamy, pchamy gówno z tego mamy, a dzisiaj fiskalizm i koncepcja państwa taniej siły roboczej, wyprowadził w wielu zawodach pracowników na poziom niższy o 30-50% od średniej krajowej i zresztą wiele osób prowadzących działalność gospodarczą, podobnie ciężko przędzie.
Jednak pracownik przy bardzo ciężkiej pracy może usłyszeć i zobaczyć bardzo wulgarne zachowania przełożonych, które oczywiście nie zachodzą, gdy korzystamy z odpowiednich znajomości, no ale wówczas zazwyczaj nie musimy za bardzo pracować, wystarczy przejść się po zakładzie pracy i rzucić krótkie:
„No, szybko, szybko – zapierdalać, zapierdalać, kmioty, a ty siwy łbie przyłóż się bo będzie przyłożenie do kosza.” I wszystko, gra.
A wieczorem zawsze można porozmawiać na temat katastrofy smoleńskiej, czy ją ruskie spowodowali, czy też nie, gdzie też można spotkać się z całym potokiem inwektyw dla inaczej myślących.
No, cóż chłopek pańszczyźniany, to wiecznie żywa tradycja, bardzo dobrze pisał o mentalności takich chłopów Wincenty Witos.
Pisał o tym zresztą, chłop mówił i pisał bardzo piękną Polszczyzną.
30 lipca 2010, o godzinie 20:07
Mawar i Pawle Luboński,
Najbardziej zabawne jest to, że jest oczywiste, iż do katastrofy przyczynili się Rosjanie, choćby traktując przyjazd naszej delegacji na szczeblu, takim jak traktuje się normalny wojskowy przelot.
W czasach stalinizmu KGB uczyło naszych oficerów, że największy nonsens może zostać uznany, przez społeczeństwo za prawdę, tylko trzeba to odpowiednio przedstawić.
30 lipca 2010, o godzinie 20:13
Ten nonsens w przypadku katastrofy smoleńskiej jest taki, że nic nie można Rosjanom udowodnić w okolicznościach, gdy skala ich zaniedbań w b. wyraźny sposób odstaje od normalnych procedur bezpieczeństwa, zwykle stosowanych przy przyjmowaniu zagranicznych delegacji państwowych na własnym terytorium.
30 lipca 2010, o godzinie 21:19
Mawarze!
Nie uczyłem się łaciny, znam ją jedynie z kilku powiedzeń i daję głowę, że popełniam błędy.
Ja nie mówię, żeby zapomnieć o Smoleńsku. Ja piszę, aby dać spokojnie komisji opracować ostateczny wniosek, a tymczasem zająć się innymi sprawami. Takie przerzucanie się mgłą, godzinami wypadku, kulą dum – dum, dobijaniem rannych, ściąganiem paliwa z Tupolewa nic nie daje, jedynie kompromituje Polskę.
Ale ja wiem, o co chodzi. Pisała na ten temat Paradowska, chyba Lis, Żakowski i Najsztub. Chodzi o zemstę. Kaczyńskiego na Tusku. Ten człowiek jest teraz jedną wielką nienawiścią, pokazuje to na każdym kroku. Smutno mi, że stoicie po jego stronie. Ale nawet po wierszyku Uchachanego widać, że jest on zafascynowany seansami niechęci, nienawiści, pogardy, insynuacji, demagogii i kłamstwa. Tak samo jak jego mentor.
30 lipca 2010, o godzinie 22:16
głos zwykły
„Ten nonsens w przypadku katastrofy smoleńskiej jest taki, że nic nie można Rosjanom udowodnić w okolicznościach, gdy skala ich zaniedbań w b. wyraźny sposób odstaje od normalnych procedur bezpieczeństwa, zwykle stosowanych przy przyjmowaniu zagranicznych delegacji państwowych na własnym terytorium”.
.
Masz rację, niewykluczone, że ten bałagan będzie krył prawdziwe przyczyny katastrofy. To wyższa szkoła jazdy, zrobić coś, co wygląda zupełnie naturalnie.
30 lipca 2010, o godzinie 22:23
Paweł Luboński
.
„W swoim wymądrzaniu się zaczynasz być infantylny … Hipotezy niech sobie sprawdza prokurator, to jego obowiązek zawodowy. Ja …. prawdopodobieństwo [że to ruskie – przyp. Mawar] oceniam jako bliskie zeru”.
.
Jak to oszacowałeś, mógłbyś to szerzej uzasadnić, że to tylko wypadek, to byłoby najciekawsze? Przy okazji mógłbym się czegoś nauczyć.
31 lipca 2010, o godzinie 04:15
Kasiu,
odpowiadam:
benzyna bezolowiowa zwykla to okolo $1.32 za litr, w piatki i soboty w wielu stacjach cena spada do okolo $1.20 za litr, ta lepsza to okolo 10c na litrze drozej. Mamy tez taka doprawiana spirytusem ( 10%) ta jest tansza o okolo 6c na litrze. Disel za to jest dozszy o jakies 20c na litrze to tez zalezy od dnia.
I pragne nadmienic, ze w Australii transport jest glownie samochodowy a odleglosci dosc duze. Ale drogi mamy fantastyczne, choc to kosztuje.
31 lipca 2010, o godzinie 04:18
Zdzislawie,
daruj sobie psychologie bo to nie dla ciebie!
Powiedz, co wiesz o Australii?
31 lipca 2010, o godzinie 06:53
Leży po drugiej stronie globusa i ludzie tam chodzą do góry nogami :D
31 lipca 2010, o godzinie 07:50
Ewo-J
A czemuż mam sobie darować psychologię?
Całe Twoje pisanie łącznie z tym wskazuje ze mam rację.”Każda myszka swój ogonek chwali” i każdy „nowo nawrócony jest bardziej papieski od papieża”.
A co ma do tego bym Ci mówił co wiem o Australii? Nie była kolonia Angielską? nie wspierana była kapitałem Angielskim?
To raczej Ty powiedz „znawczyni” wszystkiego ze można porównywać historie gospodarcza Polski wraz z Historią Australii i Polski.
I Ewo nie ustawiaj sie w roli łaskawej ze raczyła odpowiedzieć.
Jeżeli Ci nie odpowiadały moje uwagi mogłaś je zignorować.
A tak styl odpowiedzi też o Tobie coś mówi.
Bo nie sprostujesz moje rozumowanie nie wskażesz gdzie błądzę, tylko tak jak napisałaś.
31 lipca 2010, o godzinie 07:59
Głos
To Twoja „łączka” moze nie zauważyłeś,warto sie tym zająć chyba bardziej „pożyteczne jak jałowe dyskusje o wypadku smoleńskim”
Tu link
http://fakty.interia.pl/s.....dy,1513105
Podobno nie bylo protestu osób cywilnych. może zaprotestujemy?
Jestem jako ze wojnę przeżyłem do dyspozycji w proteście.
Pozdrawiam
31 lipca 2010, o godzinie 11:08
Mawar
w rzeczy samej ta trawestacja Palnickowi wyszła nieźle, aż mu zazdroszczę :)
Choć to na ogół autor ( http://palnick.salon24.pl/ )
piszący na serio.
.
Ostatnio jednak popełnił znowu rzecz przezabawną:
Ależ wy macie silną demokrację! Żeby tak czołgać premiera!
.
Powiedział mój licealny kolega z Australii, który odwiedził mnie kilka dni temu, któtko po przylocie z antypodów.
.
U nas owszem świadome społeczeństwo obywatelskie bezwzględnie rozlicza ludzi, którym dało mandat wyborczy ale media aż tak nie walą w premiera – powiedział.
.
Jestem pod wrażeniem, jak bardzo zmieniła się Polska od mojego wyjazdu w 1989 roku. To niebo i ziemia! Trochę tylko ta opozycja rozczarowuje. Strasznie cieńki poziom dyskusji z rządzącymi, właściwie zero merytorycznych odniesień – stwierdził.
.
Oniemiałem.
.
Zbyszek, co Ty za głupoty opowiadasz! Odbiło Ci? – spytałem uprzejmie.
.
O co ci chodzi. Parę razy widziałem w TVN jak to wygląda. To świetna stacja, która nie daje oddechu władzy. Właściwie, to może lekko przeginają. U nas aż tak się nie epatuje polityką. Ten premier Kaczyński naprawdę musi uważać co robi i jak rządzi. Tak naprawdę to dobre dla demokracji i jestem dumny z Polski, ale obawiam się, że opozycja ma słabe szanse na odzyskanie władzy. Takimi metodami jakich używa ten ich główny fighter Palikot, do niczego nie dojdą. Magiel i dno – podsumował.
.
Zbyszek! Przecież to Jarosław Kaczyński jest w opozycji a Palikot w zarządzie partii, która jest u władzy!
.
Co ty jaja sobie robisz – zapytał.
31 lipca 2010, o godzinie 11:58
Doskonały RAZ, po urlopie:
.
Jak bowiem odniósł się nasz ukochany przywódca do własnych zapowiedzi z ostatnich miesięcy? Bez cienia zażenowania, bez jednego drgnienia głosu oznajmił, że owe „dobre zmiany”, owe „wielkie reformy”, byłyby skrajnością. Skrajnością! Jedną z dwóch – drugą byłby brak reform. A on wymyślił „drogę środka”, co, jak wiadomo, dla umysłów prostych od razu brzmi fajnie, są one albowiem tresowane w ludowej mądrości „prawda zawsze leży pośrodku”.
Byłoby więc, snuł nasz narodowy uwodziciel, skrajnością reformować, tak jak byłoby skrajnością nie reformować. Jeśli nie reformować, to państwo się zawali, więc źle. Ale jeśli popaść w drugą skrajność, i reformować, to się wyborcy od nas odwrócą i władzunię stracimy, a to byłoby wszak dla państwa tragedią jeszcze gorszą. Więc będziemy „drogą środka” – reformować tylko troszkę. Częściowe reformy, nowa nowość. Coś jak częściowy poród.
.
http://blog.rp.pl/ziemkie.....dluzszego/
31 lipca 2010, o godzinie 13:14
Mawar: „Jak to oszacowałeś, mógłbyś to szerzej uzasadnić?”
.
Za pomocą życiowego instynktu.
31 lipca 2010, o godzinie 13:54
Miner
Doskonały RAZ
Z tą doskonałością to spora przesada. Facet ma jednak lekkiego fioła. Ale skoro już, to bardziej warto przytoczyć inny fragment Jego wpisu
polska scena polityczna podzielona została – tak to Polak widzi – pomiędzy rządzącą mafię i opozycyjną sektę. I w takim podziale większość twardo wybiera mafię. Bo mafia jest obliczalna: dasz gangsterowi haracz, to ci pozwoli żyć. Natomiast sekciarz jest postrzegany jako nieobliczalny
31 lipca 2010, o godzinie 15:13
Zdzisławie_1
W Bełżcu gazowano w samochodach ciężarowych wyłącznie Polaków narodowości Żydowskiej. Wypadałoby więc, aby protestowała nie tylko nasza ambasada, fundacja pamięć, czy nasi obywatele, ale także władze i obywatele Izraela.
Właśnie nigdy nie słyszałem, aby Żydzi protestowali przeciwko temu, ze niemieckie gazety przypisują obozy koncentracyjne Polsce, ale i nie słyszałem, aby niemcy śmieli pisać: „Żydowskie Obozy Koncentracyjne”. bowiem jeśli chodzi o to, że niemieccy żurnaliści uważają, iż Polacy są przewrażliwieni na tym punkcie, gdyż ich zdaniem zwrot „Polskie Obozy Koncentracyjne” oznacza obozy w których byli mordowani Polacy, a nie Polacy mordowali, (bo przecież trudno przypisać Polskość obozom znajdującym się na obszarach przylączony do Rzeszy lub włączonych do Generalnego Gubernatorstwa), to w przypadku obozu w Bełżcu się mylą.
W Bełżcu niemcy zabijali masowo ludność żydowską wywożoną z gett z małych miejscowości.
Widać więc w tym wszystkim niemieckie niskie motywy, oraz lekceważenie nas, to, że głos polaków daleko mniej znaczy dla niemieckich dziennikarzy, niż głos żydów.
31 lipca 2010, o godzinie 15:15
Zdzisławie_1
A dlaczego nie rozmawiać o Smoleńsku, skoro to jest też wyraźny przykład lekceważenia nas.
No, ale skoro nie mamy szacunku dla nas samych, to co się dziwić innym?